Zbawienie przez wiarę

„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę” (Efez.2:8)

Bóg zesłał na człowieka wszystkie swoje błogosławieństwa jedynie przez łaskę. Jedynie przez łaskę i dobroć; przez niczym nie zasłużoną szczodrobli-wość dla człowieka, nie mającego prawa do najmniejszego dobrodziejstwa Boże-go. „Wszystko złożyłeś pod stopy jego” (Ps.8:7). Ta sama łaska utrzymuje dla nas do dzisiejszego dnia wszystkie twory wraz z życiem i tchnieniem naszym, gdyż ani przez to, że żyjemy, ani że cokolwiek posiadamy, ani że czynimy – nie zasługujemy na najmniejszy dar z ręki Bożej. „Wszystkich naszych dzieł Ty dla nas dokonałeś!” (Iz.26:12). Są one jedynie objawieniem Twej niezmiernej łaski, Boże, a cokolwiek znajdzie się sprawiedliwego w człowieku, Twoim również jest darem!

Czy zatem grzeszny człowiek może oczyścić się choćby z najmniejszej prze-winy? Czy wystarczą jego wysiłki? Nie. Chociażby były nie wiem jak wielkie i święte, nie jego stanowią własność, lecz Boga. I zaprawdę, wszystkie czyny ludzkie pełne są grzechu; a brak im świętości do tego stopnia, że każdy następny wymagałby ponownego oczyszczenia; serce człowieka jest bowiem nędzne i ska-lane, zaś chorowite drzewo rodzi chorowite owoce. A serce jego, skalane całko-wicie i wstręt budzące, więc pozbawione chwały Bożej, przyjąć powinno odbicie chwalebnej sprawiedliwości na obraz i podobieństwo Najwyższego Stworzyciela: Toteż, nie posiadając nic na swoją obronę, ani sprawiedliwości ani uczynków, oblicze jego zawsze musi być zwrócone do Boga.

Jeśli tedy grzeszny człowiek zyska względy u Boga, będzie to łaską! Skoro zaś Bóg raczy zsyłać wciąż nowe błogosławieństwa, i zaprawdę, największe z błogosławieństw – zbawienie, cóż możemy na to powiedzieć? Jedynie następu-jące słowa: „Dzięki Ci, Boże, za Twe wielkie dary!”. Tak. „Bóg… daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym.5:8). Łaską zbawieni jesteście przez wiarę! Łaska jest źród-łem, wiara – warunkiem zbawienia.

A teraz, aby nie stracić łaski u Boga, wypada odpowiedzieć na następujące pytania:

1. Jaka jest wiara, przez którą dostępujemy zbawienia?
2. Czym jest zbawienie przez tę wiarę?
3. Jak odpowiedzieć na niektóre zarzuty.

1. Jaka jest wiara, przez którą dostępujemy zbawienia?

Po pierwsze, nie jest to tylko wiara poganina. Teraz Bóg wymaga od pogan wiary, że On jest, i szczodrze obdarza tych wszystkich, którzy Go poszukują pil-nie. A poszukiwanie Go jest oddawaniem Mu czci należnej przez zasyłanie doń modłów dziękczynnych i przez staranne stosowanie w życiu moralnych zasad spra-wiedliwości, miłosierdzia i prawdy względem bliźnich. Nic więc nie pomoże Gre-kowi, Rzymianinowi, Scycie czy Hindusowi, jeśli tej wiary nie przyjmą: wiary w istotę i znamiona Boga, w przyszłą nagrodę i karę, i w obowiązujące prawa mo-ralne. I na tym właśnie polega wiara poganina.

Po drugie, nie jest to wiara szatana, chociaż idzie ona jeszcze dalej, aniżeli wiara poganina. Szatan bowiem wierzy nie tylko w to, że istnieje mądry i potężny Bóg, chętny do nagradzania i sprawiedliwy w wymiarze kary, lecz także w to, że Jezus jest Synem Bożym, Chrystusem, Zbawicielem świata. Znajdujemy jego wy-raźne oświadczenie: „Wiem, kim Ty jesteś, Święty Boży” (Łuk.4:34). Nie ulega wątpliwości, że ów nieszczęsny duch wierzy we wszystkie słowa, które wyszły z ust Syna Bożego. Wielki wróg Boga i człowieka wierzy z drżeniem nawet w to, że Bóg objawił się w postaci ludzkiej i postanowił „zdeptać wszystkich nieprzyja-ciół”, oraz że Pismo powstało z natchnienia Bożego. Tak dalece sięga wiara szata-na.

Po trzecie: Wiara, przez którą dostępujemy zbawienia w tym znaczeniu, jak to poniżej wyjaśniamy, nie jest nawet wiarą samych apostołów, jaką oni żywili podczas pobytu Chrystusa na ziemi. Chociaż tak mocno weń wierzyli, że opuścili wszystko i postępowali za Nim, chociaż posiadali moc czynienia cudów, mieli „moc uzdrawiania chorób”, chociaż nawet posiedli „moc i władzę nad wszystkimi demonami”, a nawet więcej, bo zostali posłani przez Mistrza, „aby głosili Króle-stwo Boże” (Łuk.9:1-2).

Jakąż przeto jest wiara, przez którą bywamy zbawieni? W ogólności można odpowiedzieć, że jest to wiara w Chrystusa. Chrystus, a przez Chrystusa – Bóg, oto jej właściwy przedmiot A zatem całkowicie i bezwzględnie różna od wiary za-równo starożytnych jak i współczesnych pogan. Od wiary zaś szatana różni się tym, że nie jest li tylko umysłową spekulacją, chłodnym i bezdusznym dowodze-niem, nie ciągiem myśli, lecz uosobieniem serca. Tak bowiem powiada Pismo: „Sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu” oraz „Jeżeli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz” (Rzym.10:9.10).

Wiara dzisiejszego chrześcijanina różni się od wiary apostołów z czasów ziem-skiego pobytu Chrystusa z nimi, ponieważ podkreśla konieczność i doniosłość Je-go śmierci i potęgę Jego zmartwychwstania. Wymaga również Jego śmierci jako zupełnego środka, prowadzącego do odkupienia człowieka od śmierci wiecznej, a Jego zmartwychwstania jako wzbudzenia nas do życia i nieśmiertelności, z tego względu, że został wydany za grzechy nasze, a powstał dla naszego usprawiedli-wienia. Wiara chrześcijanina polega nie tylko na przyjęciu Ewangelii, lecz na cał-kowitym poddaniu się oczyszczającemu wpływowi krwi Chrystusowej; na oparciu się na Nim, który jest zadośćuczynienie i żywot, wydany za nas i żyjący w nas, więc na zbliżeniu się doń, zespoleniu się z Nim, „który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem” (1Kor.1:30), jed-nym słowem – zbawieniem naszym.

2. Czym zatem jest zbawienie, którego dostępujemy przez wiarę?

Po pierwsze: zbawienie jest czymś osiągalnym przez nas. Cokolwiek mieli-byśmy na myśli, znaczy to przynajmniej, że możliwość zbawienia istnieje dla każdego dziś. Jest ono czymś osiągalnym, a nawet czymś już osiągniętym na ziemi przez tych, który są współuczestnikami wiary. Tak bowiem powiada Apostoł do wierzących w zborze w Efezie: „Zbawieni jesteście przez wiarę”, a nie: „Zbawie-ni będziecie” (chociaż i to nie mijałoby się z prawdą).

Zbawieni jesteście (aby zawrzeć to w jednym słowie) od grzechów. Oto zba-wienie, którego się dostępuje przez wiarę. Oto jest wielkie zbawienie, przepowiedziane przez anioła, zanim Bóg zesłał Syna swego jednorodzonego na świat: „I nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego” (Mat.1:21). I ani w tym miejscu, ani też w żadnym innym, w całym Piśmie Świętym nie znajdujemy żadnego zastrzeżenia ani ograniczenia. Cały Jego lud, lub – jak powiedziano w innym miejscu – każdy, kto weń uwierzy, zostanie wyzwolony od grzechów, tak od pierworodnego, jak i od każdego uczynkowego, od wszy-stkich przeszłych i obecnych. Od grzechów zarówno ciała, jak i ducha. Przez wia-rę w Niego uzyskuje się zbawienie, zarówno od przewiny jak i od dalszych jej na-stępstw.

Przede wszystkim – wybawienie od winy za grzechy już popełnione, bowiem czytamy: „Jeżeli będziesz zważał na winy, Panie, Panie, któż się ostoi?” (Ps.130:3). Ponieważ Zakon daje jedynie „poznanie grzechu”, lecz zeń nie wyzwala (Rzym.3:20), więc przez wypełnianie „uczynków Zakonu” żaden człowiek nie może być usprawiedliwiony wobec Niego (Gal.2:16); a zatem „objawiona zo-stała sprawiedliwość Boża (…) przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wie-rzących” (Rzym.3:21.22). A więc zostali usprawiedliwieni darmo, łaską, przez odkupienie w Jezusie Chrystusie. Posłał Go Bóg, aby stał się ofiarą przebłagalną, przez wiarę w Jego krew, aby zaświadczyć o sprawiedliwości swojej przez odpusz-czenie grzechów już popełnionych. „Chrystus wykupił nas od przekleństwa Zako-nu, stawszy się za nas przekleństwem” (Gal.3:13). „Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża” (Kol.2:14). „Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie” (Rzym.8:1 ).

A zbawieni od grzechu, stają się zbawieni od strachu. W rzeczy samej, nie tyl-ko od obaw syna, by nie obrazić ojca, lecz od strachu, który staje się męką; od strachu kary, od strachu przed gniewem Bożym, gdy oni nie widzą w Bogu okrutnego Pana, lecz dobrotliwego Ojca. „Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by zno-wu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi je-steśmy” (Rzym.8:15-16).

Stają się zbawieni od obawy (chociaż nie od możliwości) utracenia łaski Bożej i niemożności osiągnięcia wielkich obietnic. Są oni „zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym, który jest rękojmią dziedzictwa naszego” (Efez.1:13-14). Mają „pokój z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu mają też dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoją i chlubią się nadzieją chwały Bo-żej. Miłość Boża rozlana jest w ich sercach przez Ducha Świętego, który jest im dany” (por. Rzym.5:1-2.5). A przez to trwają w przekonaniu (nie zawsze jedna-kowo trwałym i pełnym), „że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głę-bokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła ich odłączyć od miłości Bożej, któ-ra jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 8:38-39).

A zatem: przez tę wiarę dostępują zbawienia od mocy grzechu zarówno jak i od jego przewiny. Jak powiada Apostoł: „Wiecie, że On się objawił, aby zgła-dzić grzechy, a grzechu w Nim nie ma. Każdy, kto w Nim mieszka, nie grzeszy” (1Jn.3:5-6). I dalej: „Dzieci, niech was nikt nie zwodzi. (…) Kto popełnia grzech, z diabła jest. (…) Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził” (1Jn.3:7.8.9). I jeszcze raz: „Wiemy, że żaden z tych, którzy się z Boga narodzili, nie grzeszy, ale że Ten, który z Boga został zrodzony, strzeże go i zły nie może go tknąć” (1Jn.5:18).

Każdy, który się z Boga narodził, nie grzeszy. Nie grzeszy z przyzwyczaje-nia, ponieważ częste powtarzanie jakiegoś grzesznego czynu dowodzi, że grzech dominuje. Nie grzeszy z woli, ponieważ jego wola jest całkowicie nastawiona przeciw grzechowi i wystrzega się go jak śmiertelnej trucizny, ani przez grzeszne pragnienie, gdyż bezustannie dąży do przejęcia się świętą i doskonałą wolą Bożą i każdą skłonność do grzechu dzięki łasce Bożej stłumi w zarodku. Nie popełnia grzechu wskutek ułomności ani w słowie, ani w czynie, ani w myśli, gdyż jego ułomność nie wywiera wpływu na jego wolę, a bez tego nie jest ona właściwie grzechem. A więc: „Kto się narodził z Boga, grzechu nie popełnia” i chociaż nie można powiedzieć, że nie zgrzeszył w przeszłości, to jednak „nie grzeszy” obecnie.

Tak zatem przedstawia się zbawienie, którego już w tym życiu dostępujemy przez wiarę; zbawienie od grzechu i jego skutków, co da się wyrazić w jednym słowie: u s p r a w i e d l i w i e n i e, czyli wyzwolenie od przewiny i kary przez pojednanie w Chrystusie oraz wyzwolenie z mocy grzechu przez Chrystusa ukształtowanego w sercu nawróconego. A więc ten, kto w taki sposób został usprawiedli-wiony albo zbawiony przez wiarę, zaprawdę powtórnie się narodził (Jn.3:3-7): Narodził się powtórnie z Ducha, do nowego życia, „ukrytego wraz z Chrystusem w Bogu” (Kol.3:3). I, jako nowo narodzone dziecię, chętnie przyjmuje to „nie sfałszowane duchowe mleko”, aby przez nie wzrastać ku zbawieniu (1Pt.2:2), nabywając coraz więcej mocy Pana, Boga swego, z wiary do wiary, z łaski do łaski, aż wreszcie dochodzi „do męskiej doskonałości, i dorasta do wymiarów pełni Chrystusowej” (Ef.4:13).

3. Powszechnie spotykane zarzuty przeciwko tej nauce

Pierwszym zarzutem przeciwko tej nauce jest to, że głosić zbawienie lub usprawiedliwienie jedynie przez wiarę, znaczy – występować przeciw świętości i dobrym uczynkom. Na to można dać tę krótką odpowiedź: „Byłoby tak, gdybyśmy mówili o wierze w oderwaniu od dobrego życia. Mówimy jednak nie o takiej wierze, lecz o wierze, sprawiającej wszystkie dobre uczynki i wszelką sprawiedliwość”.

Może być to wszakże rozpatrzone szerzej, zwłaszcza gdy nasunie się nowy za-rzut, bardzo zresztą stary, bo sięgający czasów Apostoła Pawła, którego już wów-czas pytano: „Czy więc zakon unieważniamy przez wiarę?” (Rzym.3:31). Odpo-wiemy, po pierwsze: Wszyscy, którzy nie głoszą wiary, czynią Zakon niepotrzeb-nym albo bezpośrednio (przez zastrzeżenia i komentarze, które pochłaniają ducha treści) lub pośrednio, przez przemilczanie jedynego środka, który umożliwia jego wypełnianie. Z drugiej zaś strony, Zakon utwierdzamy przez wskazywanie na całą jego treść i duchowe znaczenie oraz przez wzywanie wszystkich na taką drogę życia, gdzie sprawiedliwość Zakonu mogła się w nich wypełnić. Ci, który pokładają zaufanie jedynie w krwi Chrystusowej, przestrzegając wszystkich sakramentów przez Niego ustanowionych, spełniając wszystkie dobre uczynki, są naprawdę „takiego usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie” (Fil. 2:5).

Czy głoszenie takiej wiary nie pogrąży jednak człowieka w pysze? Odpowie-my, że przypadkiem może się tak zdarzyć. Z tego względu każdy wierzący po-winien przyjąć przestrogę, wyrażoną słowami wielkiego Apostoła: „Niektóre z gałęzi zostały odłamane (…). Odłamane zostały z powodu niewiary, ty zaś trwasz dzięki wierze; wzbijaj się w pychę, ale się strzeż. Jeśli bowiem Bóg nie oszczędził gałęzi naturalnych, nie oszczędzi też ciebie. Zważ tedy na dobrotli-wość i surowość Bożą – surowość dla tych, którzy upadli, a dobrotliwość Bożą względem ciebie, o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i ty będziesz odcięty” (Rzym.11:17.20-22). A stosując się do niej, będziesz pamiętał słowa Apostoła Pawła, odpowiadającego w przewidywaniu takiego zarzutu: „Gdzież więc chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary” (Rzym.3:27). Gdyby człowiek mógł być usprawiedliwiony przez uczynki, mógłby się nimi chlubić. „A gdy kto spełnia uczynki, zapłaty za nie uważa się za łaskę, lecz za należność; gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale wierzy w Tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za spra-wiedliwość” (Rzym.4:4-5). O tym samym mówi Apostoł Paweł w innym tekście: „Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem -łaską zbawieni jesteście – i wraz z Nim wzbudził, (…) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie” (Efez.2:4-7). Sami z siebie nic zrobić nie możecie. „Łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar” (Efez.2:8). Przez wasze uczyn-ki nie uzyskacie ani wiary, ani zbawienia. „Boży to dar”, nie zasłużony dar! Wiara, według słów tekstu, to przejaw łaski Bożej; wierząc, dostępujemy zba-wienia, lecz „nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Efez.2:9). Cała nasza sprawiedliwość bowiem, dokonana przed zwrotem do wiary, wobec Boga zasłu-guje jedynie na potępienie. Zbawienie nie płynie też z uczynków, które wypeł-niamy gdy wierzymy, ponieważ wówczas Bóg w nas działa i dlatego jedynie udzie-la nam bogactw miłosierdzia swego, że właściwie nagradza nas za swoje własne w nas działanie, co nikomu nie daje powodu do chluby.

Czy jednak mówienie o miłosierdziu Bożym, zbawiającym i usprawiedliwia-jącym darmo, jedynie przez wiarę, może przywieść człowieka do grzechu? Za-pewne, tak może być i bywa. Wielu „pozostanie w grzechu, aby łaska obfitsza była” (Rzym.6:1). Ale ich krew spadnie na ich własne głowy. Dobroć Boża winna skłonić ich do pokuty; uczynią to ci, których serca są szczere. Wiedząc, że znajdą u Niego przebaczenie, wołać będą głośno, aby zmazał ich grzechy przez wiarę w Jezusa, poszukując Go wszelkimi sposobami, jakie On podał. Nie pozostaną niepocieszeni ci, którzy nie mogą doczekać się Jego przyjścia. „Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał” (Hebr.10:37). I dokona wielkiego dzieła w krótkim czasie.

Istnieje wiele przykładów w księdze Dziejów Apostolskich, jak Bóg wzbudza wiarę w sercach ludzkich, niby błyskawica rozdzierająca niebo. W tym samym czasie, gdy Paweł i Sylas zaczęli głosić Ewangelię, stróż więzienny pokajał się, uwierzył i został ochrzczony, podobnie jak trzy tysiące ludzi w dniu Zesłania Ducha Świętego po pierwszym kazaniu Apostoła Piotra pokajało się i uwierzy-ło. Niech będzie błogosławiony Ten, który obecnie daje nam tyle żywych do-wodów, że On zawsze zbawia!

Tej samej prawdzie jednak, ujętej z innego punktu widzenia, stawia się zu-pełnie inny zarzut. Jeśli człowiek nie może być zbawiony przez własne czyny, czy nie doprowadzi to go do rozpaczy? – Tak! Do rozpaczy, że nie dostąpi zbawienia przez własne czyny, zasługi, ani sprawiedliwość. O, tak być powinno, gdyż nikt nie może zaufać w zasługi Chrystusa, póki nie wyrzeknie się własnych.

Kto „usiłuje ustanowić własne usprawiedliwienie” (Rzym.10:3), ten nie może uzyskać usprawiedliwienia od Boga. Nie można uzyskać usprawiedliwienia przez zasługi Chrystusa, dopóki pokłada się zaufanie jedynie w własne zasługi wobec Boga.

Wobec tego, że nie nasuwa się więcej ważnych zarzutów, możemy po prostu powiedzieć, że zbawienie przez wiarę nie powinno być głoszone jako najważniej-sza doktryna, lub że nie należy go głosić w ogóle. Lecz co na to Duch Święty? „Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus” (1Kor.3:11). „Aby każdy, kto weń wiemy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jn.3:15). To jest i powinno być podstawą naszego nauczania. To należy wysunąć na pierwszy plan w naszych nau-kach. „Owszem, lecz nie dla wszystkich!” – powie ktoś może. Kogóż zatem nie będziemy nauczać? Kogo wyłączymy? Ubogich? Nie, oni mają szczególne prawo do słuchania Ewangelii. Prostaczków? Nie, Bóg to na początku objawił prostacz-kom i niewykształconym. Młodzież? W żadnym razie. „Dozwólcie im” w jaki-kolwiek sposób zbliżyć się do Chrystusa i „nie przeszkadzajcie”. Grzeszników? Tym bardziej, bo przecież Jezus nie przyszedł wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników (Mat.9:13). A zatem, czyż wyłączymy bogatych, znacznych, uczonych, wpływowych i obyczajnych? Oni sami wprawdzie zbyt często usuwają się od słuchania Ewangelii, nie mniej jednak winniśmy głosić im słowa Pana na-szego, gdyż naczelne hasło naszego posłannictwa brzmi: „Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu” (Mar.16:15). Jeśli zaś przyjmie je ktoś ze szkodą dla siebie, musi na tym ucierpieć. „Skoro Pan żyje, cokolwiek mówi Pan, głosić będziemy”.

Dzisiaj tym usilniej głosić winniśmy, że „łaską zbawieni jesteście przez wia-rę”, ponieważ nigdy uwydatnienie tej doktryny nie było tak na czasie, jak w do-bie obecnej. I to jedynie skuteczny sposób, który może zapobiec wzrostowi za-lewu rzymskiego potopu. Zbawienie przez wiarę podcina bowiem u podstaw i obala wszystkie błędy tam, gdzie one się ustaliły. Jest to nauka, którą słusz-nie nasz Kościół nazywa „mocną opoką religii chrześcijańskiej”, a która stanowi główną przyczynę usunięcia papiestwa z tego królestwa. To także jedynie może zapobiec rozkładowi moralnemu, co „jak potok, kraj nasz opasał”. Czy zdoła-cie opróżnić głębiny wód, kropla po kropli? Wówczas zdołalibyście uleczyć społeczeństwo z poszczególnych wad przez napomnienia. Natomiast dzięki „spra-wiedliwości z Boga, na podstawie wiary”, zatrzyma się ta duma. Niektórzy mówią tak wzniośle o Zakonie Bożym, jakby Bóg zapisał go już im w sercach. Gdy mó-wią o tej sprawie, odnosi się wrażenie; że niedalecy są od Królestwa Bożego. Zwróćmy ich jednak od Zakonu do Ewangelii, zacznijmy od usprawiedliwienia z wiary, od Chrystusa: „Albowiem końcem Zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy” (Rzym.10:3). Wówczas ci, co wydawali się prawie lub zupełnie chrześcijanami, okażą się synami zatracenia, dalekimi od życia wiecznego i zbawienia (Bóg niech im miłościw będzie!), jak głębia pie-kieł jest daleka od wysokości nieba.

Dlatego też tak złości się przeciwnik, kiedykolwiek zbawienie przez wiarę jest głoszone światu. Z tego powodu poruszał niebo i ziemię, aby zgnębić tych, który je najpierw głosili. Z obawy, że wiara może zburzyć fundamenty jego królestwa, używał wszelkich środków kłamliwych i oszczerczych, by odwieść Lutra i Reformatorów od głoszenia tej prawdy. Nie możemy również się dziwić, że mąż Boży powiada: „Jak rozwścieczyłoby to silnego, dumnego, zbrojnego męża, gdyby został zatrzymany i pokonany przez małe dziecko, występujące przeciw niemu z trzcinką w ręce. Zwłaszcza, gdyby wiedział, że to dziecko na pewno go powali i ciśnie sobie pod stopy”. Tak, Panie Jezu! Pełnia Twej mocy okazuje się w słabości (2Kor.12:9). Idź więc naprzód, mała dziecino, „a pra-wica twoja dokona cudownych czynów!” (Ps.45:5). Choćbyś był niezaradny i słaby jak niemowlę, silny człowiek nie będzie mógł ci sprostać. Przemożesz go. Zgnębisz, powalisz i zdepczesz nogami swymi.

Naprzód więc, pod wielkim Wodzem Zbawienia, który „wyruszył jako zwycięzca, aby dalej zwyciężać” (Obj.6:2), aż wszyscy wrogowie Jego pokonani będą i pochłonięta będzie śmierć w zwycięstwie (1Kor.15:54)!

Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, któremu wraz z Ojcem i Duchem Świętym niech będzie błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i siła na wieki wieków. Amen

Kazanie wygłoszone w kościele Panny Maryi w Oxfordzie, przed władzami i stu-dentami Uniwersytetu, w dniu 18 czerwca 1738 r.