Rozmyślania o życiu po tragedii smoleńskiej

Katastrofa lotnicza, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 w pobliżu Smoleńska jest wielką tragedią narodową. Zginął prezydent z żoną, przedstawiciele polskiej władzy, armii i duchowieństwa.

Cokolwiek myślisz, śmierć miała żniwo i raczej nie jest ona przyjacielem żadnego z nas.

Dodatkowo, cały świat komentuje to tragiczne wydarzenie. „Odgrzebana” została Zbrodnia Ludobójstwa w Katyniu, dla Rosji i całego świata. Zbrodnia jest zbrodnią i winna być ujawniona i zrekompensowana. Niestety, nikt zamordowanej polskiej elicie życia nie przywróci. Nie żyją przedstawiciele polskiej elity z roku 1940 jak i 2010.

Te tragedie przypominają nam o kruchym, słabym i krótkim życiu ziemskim. Jesteśmy tu czasowo, śmiertelni. Jako chrześcijanie mamy obowiązek nieść zachętę i pocieszenie nam pogrążonym w żałobie. Upoważnia nas do tego sam Bóg i Jego Słowo: „Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg!” (Izajasza 40:1).

„Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich” (1 Tesaloniczan. 5:11).

Bóg stwierdza również: A jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć (1 Koryntian 15:26).

Śmierć jest nazwana wrogiem. Niezależnie w jaki sposób ona przychodzi, nie jest przyjacielem, czymś dobrym, miłym i oczekiwanym. Śmierć zapanowała od czasu, gdy człowiek zgrzeszył. Tak też wszyscy starzejemy się, chorujemy, a w rezultacie odchodzimy z tej ziemi, w różny sposób i w różnym wieku. Każdy z nas będzie musiał spotkać się z tym ostatnim wrogiem.

Skoro wróg jest nieunikniony, rozsądny człowiek powinien być na tą rzeczywistość przygotowany. Tym bardziej, że może zaskoczyć mnie i ciebie, nagle. Teraz śmierć zaskoczyła nas przez niespodziewaną tragedię lotniczą prezydenta, jego żony i pozostałej polskiej elity. W nas, sytuacja ta wzbudziła głęboką trwogę i współczucie. Dla śmierci bez znaczenia jest, czy ktoś jest prezydentem, posłem, generałem, biskupem, „wielkim,” czy „małym”. Każdy stanie przed nią nie znając dokładanie czasu jej przyjścia. Czasami tak nagle, nieoczekiwanie i niespodziewanie, przyspieszona – przez siebie lub innych.

Jeśli śmierć jest nieuniknionym wrogiem, trzeba ją poznać i szukać mądrości od Tego, który nas powołał do bycia na ziemskim padole. Więcej, gdyby śmierć sama w sobie byłaby końcem naszego jestestwa, nie byłaby ostatecznie tak przerażająco straszna, ponieważ zakończona zostałaby całkowicie nasza egzystencja. Sam jednak Bóg informuje, że jesteśmy Jego najwyższym stworzeniem przeznaczonym do życia wiecznego. Materialne ciało w rezultacie umiera i rozkłada się lecz nasze życie trwa dalej przez nieograniczoną czasem wieczność.

….”Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał” (Kaz. Salomona 12:7).

Nasz Pan Jezus dał wiele dowodów „życia po życiu”:

– Przykład bogacza i Łazarza (Ew. Łukasza 16:19-31).

– Spotkanie Jezusa wśród świadków na Górze Przemienienia, z dawno odwołanymi z tego świata Eliaszem i Mojżeszem (Ew. Mateusza 17:1-7). To wydarzenie również opisuje Ewangelista Marek i Łukasz.

– Z martwych wskrzeszenie Łazarza i innych osób (Ew. Jana 11:1-44).

– Obietnica Jezusa dana Łotrowi na krzyżu „dziś będziesz ze mną w raju” (Ew. Łukasza 23:39-43).

– Największym przykładem istnienia wieczności jest tragiczny mord Jezusa. Po śmierci Jezus w pełni funkcjonował w „krainie umarłych” (patrz:1 Piotra 3:18-20), a następnie powraca do życia we wcześniej unicestwionym ciele, aż w rezultacie powraca do swojej wieczności.

Sam Jezus zapewnia sceptyków religijnych:

Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej. A co do zmartwychwstania, czy nie czytaliście, co wam Bóg powiedział w słowach: „Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba! Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mateusza 22:29-32).

„Nie jest On przeto Bogiem umarłych, ale żywych. Dla niego bowiem wszyscy żyją” (Łukasza 20:38).

Można też postawić pytanie?
Gdzie spędzą wieczność pan prezydent, jego żona i pozostali pasażerowie samolotu?

Niestety nie wiemy. Do nas nie należy osąd. Bóg wie. Nie powinniśmy wchodzić w kompetencje Boga.

Czy byli przygotowani na odejście?
Również szczegółów nie znamy.

Natomiast wiemy co powiedział Pan Jezus do nas żywych na ziemi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego….. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Jana 3:3 i 5).

A więc, komu własne życie jest drogie i pragnie być uratowanym na wieki, potrzebuje narodzić się na nowo!

Jezus i Jego uczniowie rozpoznawani byli po owocach, cechach nowonarodzonego człowieka. Choć żyli w ciele ich natura była nowa, przemieniana Bożym Duchem. Rozpoznawano ich po miłości, po przebaczaniu, po szukaniu dobra i pokoju wzajemnego, po otwartości, usługiwaniu i wspólnym budowaniu, a także dobrym życzeniu wszystkim, również wrogom. Modlili się o swoich oprawców, błogosławili, a nie złorzeczyli czy przeklinali. Pracowali solidnie z ludźmi o innych poglądach politycznych i religijnych. Byli im mocnym przykładem i zachętą. Poznawali ich także po znajomości Słowa Bożego, które chętnie, z odwagą głosili.

Dlaczego?

Ponieważ Słowo Boże przenikało ich wszystkie dziedziny życia. Przy nich świat stawał się lepszy, bardziej przyjazny, bezpieczny i zachęcający. W rezultacie inni nawracali się i byli zbawieni. Nowonarodzeni ludzie nie bali się śmierci, gdyż z głębokim przekonaniem oczekiwali po doczesnym życiu lepszego świata.

Czy narodziłeś się na nowo?
Jeśli tak, jak się to stało w twoim życiu?
Podziel się ze mną.

Jeśli nie jesteś nowonarodzonym człowiekiem, tragiczna twoja wieczność. Niezależnie czy jesteś religijny lub nie, chodzisz lub nie chodzisz do kościoła, bez nowego narodzenia nie kwalifikujesz się do Nieba. Twój pogrzeb może być wielką uroczystością żałobną i płaczem całego świata. Lecz, o zgrozo wieczność twoja tragiczna.

Zobacz co się działo wśród niektórych naszych polityków?
Ile było nienawiści, wypominania przeszłości, nieprzebaczenia, nie szukaniem pojednania, wspólnych rozwiązań. Często panował duch oskarżania, szukania powodów skompromitowania innych, dumy, buńczuczności, egoizmu, a może i korupcji. Wielu z polityków miało awersję do innych, tak że nie chcieli razem lecieć w samolocie.

Pomyśl, czy warto stać publicznie i żałować tego, że się kogoś z umarłych szczerze nienawidziło, uwłaczało, itd. A może jeszcze trzeba przeprosić kilku pozostałych przy życiu.

Rozważając Słowo Boże myślę, że jeśli tu na ziemi jesteśmy wrogo nastawieni, lub niechętni wobec siebie, Bóg nie przyjmie nas do wspólnej wieczności z Sobą. Odmawiając codzienną modlitwę „Ojcze Nasz” powtarzasz: „….i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.”

W jaki sposób to praktykujesz?

Jan Twardowki powiedział: „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.

Życie ziemskie jest krótkie i dane na ziemi tylko raz. Więcej, nie można nawet cofnąć czasu. Warto więc przeżyć z ludźmi swego pokolenia, jak najgodniej. Następnie staniemy przed projektantem życia. Może i ty potrzebujesz załatwić swoje popsute więzi z bliźnimi?

Lepiej, a nawet koniecznie za życia. Na bieżąco, potrzeba wyprostowywać wszelkie nieporozumienia i żyć w wolności zdrowych relacji. Pismo Święte zapewnia nas że: „każdy własny ciężar poniesie” (Galacjan 6:5).

„Tak więc każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu” (Rzymian 14:12).

Oznacza to że jesteś odpowiedzialny przed Bogiem za swoje życie. Nikt za ciebie nie zmieni twojej odpowiedzialności za decyzje wiary i życia. Słowo dane nam od Boga w Biblii stwierdza: „Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek. Ani też nie da Bogu za niego okupu, Bo okup za duszę jest zbyt drogi i nie wystarczy nigdy,….” (Psalm 49:8-9).

Po śmierci nikt nie może zmienić swojej wiecznej sytuacji. Sam Jezu o tym nas zapewnia opowiadając pośmiertną historię bogacza i Łazarza (Ew. Łukasza 16:19-31).

Wybór wieczności należy do Ciebie!
Jak więc dokonać wyboru Bożego ratunku na wieki?

Trzeba uznać i skorzystać z Bożych zasad, (zaproponowanego Bożego wyjścia):

1. Skorzystaj za życia z Bożego “czyściwa:”
„….Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1:7 i 9).

Przyjdź do Boga w modlitwie wyznając swoje grzechy, nieprawości, nieuważne słuchanie Bożego Słowa – prosząc o przebaczenie i oczyszczenie. Powołuj się przed Ojcem w Niebie, na jedyną osobę, która zasłużyła Tobie na przebaczenie. Tą osobą jest Pan Jezus Chrystus i Jego wystarczająca zasługa, przelania świętej krwi na krzyżu Golgoty – za Ciebie.

Pamiętaj że: „W nim, (tylko w Jezusie) mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego,….” (Efezjan 1:7).

2. Pojednaj się z ludźmi.
Jezus naucza: „Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój” (Mateusza 5:23-24).

Załatw nieporozumienia z konkretnymi osobami; przygotuj się, dzwoń, pisz lub jeśli jest możliwe spotkaj się osobiście. Dołóż wszelkich starań, aby pojednać się z nimi. Podejmij przed Bogiem decyzję przebaczenia; narodom, nie lubianym przez Ciebie osobom i tym którzy umarli.

„Błogosławcie…, a nie przeklinajcie” (Rzymian 12: 14).

„Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana,….” (Hebrajczyków 12:14).

„Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie” (Rzymian 12:18).

Jeśli uczyniłeś powyższe zasady.

3. Przyjmij przez wiarę przebaczenie i uwolnienie od obciążeń przeszłości:
“A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech” (Hebrajczyków 10:17-18).

Zobacz, gdy szczerze wyznasz swoje grzechy i nieprawości Bóg obiecuje pełne uwolnienie i nigdy ich nie wypomni. Wtedy spełni się przysłowie: „Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr”.

Skorzystaj z życia w radości i wolności pozbycia się przed Bogiem wszystkich Twoich obciążeń.

Następnie:

4. Idź za Głosem Jezusa zapisanym w Piśmie Świętym.
Jezus powiedział: “Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną. I Ja daję im życie wieczne, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca” (Jana 10:27-29).

Idąc za Słowem Jezusa znajdź ludzi podobnych do siebie, (z Jego stada). Rozwijaj się z nimi, rozpoznając głos swego Pasterza – Jezusa. Zauważ, że w tej obietnicy jest mowa o zbawieniu i wiecznym bezpieczeństwie: „nikt nie wydrze ich z ręki mojej”; nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca.

Niektórzy przeszli już granicę śmierci. Nas czeka śmierć, by wprowadzić nas w nowy, wieczny wymiar życia. Bóg gorąco pragnie, abyś miał wieczność z Nim. On wszystko uczynił, abyś z tego skorzystał: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jana 3:16).

Zwróć się do Niego w prośbie o przebaczenie, a także proś o przemianę twego serca. Podejmij decyzję przebaczenia wszystkim winowajcom i szukaj Jego objawionej woli w Bożym Słowie. On uczyni Ciebie nowonarodzonym, uratowanym na wieki człowiekiem. Wtedy doświadczysz obietnic Jezusa, objawiających się pokojem i bezpieczeństwem w Nim.

W zachęcie dla Ciebie duszpasterz Grzegorz Bezubik / bezgrze@yahoo.com

Jeśli rozważanie to jest dla ciebie zachętą lub chciałbyś podzielić się swymi spostrzeżeniami, czy doświadczeniami proszę o kontakt.